Etap 8 - Baltic Tour 2022

Bukowo Morskie - Jarosławiec

Data: 27.03.2022 Niedziela
Etap 8
Dzień 8
Dystans: 29,2 km
Dystans łącznie: 203,0 km
Przez: Dąbki, Bobolin, Żukowo Morskie, Darłowo, Plaża Kopań, Wicie, Jarosławiec
Województwo: zachodniopomorskie

Profil trasy
% TRASY
36.84%
Mapa etapu
km trasyMiejscowość
176,5Dąbki
179,0Bobolin
181,3Żukowo Morskie
186,3Darłowo
191,5Plaża Kopań
196,6Wicie
203,0Jarosławiec

 

DSC_0590
Boats & molo 2

Między morzem, a jeziorem…

Jednym z podstawowych elementów przygotowań do maratonu są długie wybiegania liczące najczęściej po około 30 km, bo dopiero na takim dystansie organizm biegacza jest w stanie naprawdę poczuć, jak wygląda zmęczenie na tak długim biegu. I nie chodzi tu raczej o intensywność samego wysiłku, ale o jego długotrwałość. Bo w okolicy 30 km już naprawdę odechciewa się biegać… Mój dzisiejszy, ósmy etap Baltic Tour miał prawie 30 km i był jednym z najcięższych od początku całej wyprawy. Tym bardziej że rano czułem jeszcze w nogach dwadzieścia kilka kilometrów z dnia wczorajszego, słońce schowało się za chmurami, a silny wiatr w twarz postanowił sprawdzić naszą odporność psychofizyczną. Z braku lepszego zajęcia, na pierwszych kilometrach biegu z Albertem, pogrążyliśmy się w rozważaniach na temat maratonu – jedynego w swoim rodzaju biegu na „królewskim” dystansie 42,195 km. Nasze rozważania były o tyle uzasadnione, że Albert właśnie przygotowuje się do debiutu na tym dystansie, a ja swoje ukończone maratony już niedługo przestanę liczyć. W każdym razie dzisiaj mieliśmy zrobić naprawdę długie wybieganie, co podsumowaliśmy znanym stwierdzeniem biegaczy, że maraton to ból, do którego trzeba się przyzwyczaić i po prostu go… zignorować przez 42 kilometry. Dzisiaj mieliśmy do przebiegnięcia trochę mniej, ale łączna liczba przebiegniętych kilometrów od początku wyprawy Baltic Tour (już ponad 180 km) zaczyna wywierać na mnie coraz większy wpływ. Ból mojej, lewej nogi niestety nie ustępuje, a dzisiaj do tego doszło jeszcze obtarcie palców prawej stopy.

Trochę błądząc po lokalnych drogach i doradzanych przez mieszkańców „skrótach”, które często wzajemnie się wykluczały 😊 dotarliśmy do latarni w Darłowie „rozmieniając” pierwszą dyszkę w dniu dzisiejszym i gdzie czekali na nas przemili biegacze ze Sławna. Od razu troskliwie się nami zajęli, pomagając na przykład w wykonaniu profesjonalnego opatrunku moich krwawiących palców prawej stopy. Potem poprowadzili nas cudowną, nadmorską drogą ciągnącą się przez wiele kilometrów wąskimi wydmami pomiędzy Bałtykiem, a jeziorem Kopań. Pomyślałem sobie wtedy, jak cudowne jest bieganie, bo pewnie gdyby nie ono, to nigdy bym tutaj nie dotarł i nie zobaczył tak pięknego miejsca nad polskim morzem. Nawet nie zauważyłem kiedy „pękła” druga dycha, a potem już prawie… byliśmy w domu. 😊 Po drodze w miejscowości Wicie, osiągnęliśmy geograficzny środek polskiego wybrzeża (262 km), co uwieczniliśmy pamiątkowymi zdjęciami. Stamtąd do naszej, kolejnej latarni morskiej w Jarosławcu było już tylko ok. 6-7 km. Niby niewiele, ale ja zacząłem już odczuwać syndrom „30-go kilometra” maratonu. Reszta mojej energii zaczęła ulatniać się w błyskawicznym tempie, co obserwowałem na swoim zegarku, który z minuty na minutę pokazywał dramatycznie szybkie wyczerpywanie się pozostałego mi zasobu energii. Skąd to wiedziałem ?

Moja dzisiejsza Stamina

Ano z bardzo przydatnej funkcji, jaką stworzyła ostatnio firma Garmin, pod nazwą Stamina, czyli szacowanej wytrzymałości oraz kondycji potrzebnej do ukończeniu wysiłku fizycznego o określonym stopniu intensywności, a mój był dzisiaj naprawdę ogromny (zrobiłem w końcu ponad 40 tys. kroków). Pod koniec biegu, czułem to dosłownie z każdym pokonanym metrem. W największym skrócie, wspomniana Stamina pokazuje, ile energii pozostało w zapasie, aby móc dotrzeć do mety. Opracowana przez firmę Garmin funkcja pokazuje staminę potencjalną i rzeczywistą. Ta pierwsza, pokazuje całkowitą pojemność naszego „zbiornika na paliwo” i szybko spada podczas intensywnego wysiłku. Druga, czyli stamina rzeczywista pokazuje ile jeszcze „paliwa” zostało w naszym baku. Moje, dzisiejsze paliwo było pod koniec biegu już na całkowitym wyczerpaniu i przypominało samochodowy rajd „o kropelce”. Zaczynałem rano z poziomu 80%, a gdy kończyliśmy pułap mojej staminy, czyli energetycznego paliwa w moim „baku” wynosił zaledwie 8 procent, co i tak było lepszym wynikiem, niż podczas dwóch poprzednich etapów Baltic Tour, gdy moja stamina zjechała, absolutnie do zera…

Ze wspaniałymi biegaczami ze Sławna pożegnaliśmy się pod latarnią morską w Jarosławcu, szczerze żałując, że nie pobiegną z nami jutro dalej. No, ale cóż tak wypadło. Jutro znowu bardzo długi etap do Ustki na którym już wiem, że będzie wiało, bo gdy piszę późnym wieczorem te słowa, król Bałtyk naprawdę groźnie pomrukuje…

Jutro nastąpi też zmiana mojego „supportu” ze Sklepu Biegacza, który towarzyszył mi od samego początku wyprawy Baltic Tour (aż trudno uwierzyć, że dzisiaj minął już jej tydzień !). Ola, Przemek i Albert po jutrzejszym etapie wracają do W-wy, a ja będę podążał dalej wzdłuż polskiego wybrzeża. Ich pomoc była naprawdę nieoceniona, a moja wdzięczność dla nich jest ogromna ! I bardzo się cieszę, że mogę przekazać wieść z ostatniej chwili, że oto dzięki wyprawie biegowej Baltic Tour 2022 zyskaliśmy Certyfikowanego Pilota Drona, gdyż Przemek właśnie zdał dzisiaj stosowny egzamin w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego i może teraz sobie latać tą naszą „muchą” praktycznie gdzie chce !😊 (no prawie, czyli wszędzie tam, gdzie mu na to pozwolą…)

Stan morza dzisiaj (wg IMGW-PIB Gdynia): Bałtyk Południowy – gdzie wciąż jesteśmy…

Wiatr południowo-zachodni do zachodniego 4 do 5 wzrastający na 6 do 7, w porywach 8 w skali B. Stan morza 2 do 3, później 4 do 5. Temperatura powietrza około 6°C. Widzialność dobra.

Co oznacza, że będzie wiało coraz mocniej…

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Milla
Milla
28 marca 2022 04:47

Ogromne gratulacje dla Przemka! A dla Ciebie – wytrwalosci w bieganiu, chociaż ja wiem, ze dasz radę ?