Etap 12 - Baltic Tour 2022

Łeba - Białogóra

Data: 31.03.2022 Czwartek
Etap 12
Dzień 12
Dystans: 32,0 km
Dystans łącznie:  319,0 km
Przez: Nowęcin, Sarbsk, Ulinia/Wicko, Sasino, Kopalino, Osieczki, Białogóra
Województwo: pomorskie

Profil trasy
% TRASY
57.89%
Mapa etapu
km trasy Miejscowość
289,8 Nowęcin
295,5 Sarbsk
298,0 Wicko/Ulinia
302,0 Sasino
309,7 Kopalino
315,3 Osieczki
319,0 Białogóra
Fun Surf (60x30)
Boats & molo 2

O śmieciach, wietrze (tym dobrym…) oraz o..."atomie"

Dwunasty etap Baltic Tour rozpoczęliśmy od wizyty na ogromnej farmie wiatrowej w miejscowości Kopaniewo, nieopodal Łeby, gdzie zainstalowano 30 gigantycznych turbin wiatrowych o łącznej mocy prawie 95 MW produkujących rocznie ogromne ilości „zdrowego” prądu, którego produkcja nie wpływa szkodliwie na środowisko naturalne. Różnicę zauważyłem już od wejścia na tą farmę, która jest otwarta dla zwiedzających, nie ma nigdzie żadnych płotów, strażników, przepustek, itd. Wszystko można sobie obejrzeć, dotknąć stalowy korpus gigantycznego wiatraka, stanąć pod nim i zrobić sobie zdjęcie – rzecz nie do pomyślenia w tradycyjnych elektrowniach węglowych, gdzie trzeba najpierw zameldować się na biurze przepustek, aby potem móc obejrzeć hałdy węgla i ewentualną produkcję prądu. Tu na farmie w Kopaniewie można było sobie bez żadnego pozwolenia usiąść na zielonej trawie i patrzeć, jak te ogromne wiatraki produkują prąd, który zasila potem nasze kontakty i żarówki w domach. Dlaczego nie może być tak wszędzie ? Nie wiem. Ale w województwie pomorskim, przez które od dwóch dni przebiegam wiedzą doskonale, gdyż to Pomorze jest coraz bardziej „zielone”. Tutaj już ponad 60 proc. produkowanej energii elektrycznej pochodzi z odnawialnych źródeł (OZE), a więc głównie z wiatru, słońca i wody (przy średniej krajowej na poziomie kilkunastu procent). Dodam jeszcze, że aż 86 proc. tej czystej energii produkują w woj. pomorskim takie turbiny wiatrowe, jak te w Kopaniewie, które dzisiaj oglądaliśmy. Naprawdę było warto je zobaczyć z tak bliska.

20220331_111408
20220329_125430

A teraz opowiem trochę o śmieciach nad polskim morzem, gdyż zostałem właśnie „wywołany do tablicy” i zadano mi pytanie – dlaczego nie zbieramy śmieci na pomorskich plażach, skoro deklarowaliśmy to robić przed wyprawą ? Otóż śpieszę donieść zainteresowanym, że problem z tymi śmieciami jest taki, że ich po prostu nie ma ! Może to się komuś wydać dziwne, ale na wszystkich plażach na których byliśmy i przez które przebiegaliśmy nie było żadnych śmieci. Za to prawie wszędzie, spotykałem nowe pojemniki do segregowania śmieci (zobaczcie zdjęcia…), tablice informacyjne o zasadach…….., albo Pana, który specjalną dmuchawą zmiatał piasek z rowerowej ścieżki. Natomiast inne ekipy sprzątające czyściły z piasku chodniki oraz jezdnie w kolejnych, nadmorskich miejscowościach. Tak więc, z pomysłu „zbierania śmieci” na plażach podczas Baltic Tour wyszły… nici, bo tych śmieci po prostu tutaj nie ma, co chyba nie tylko mnie szalenie cieszy…, bo pokazuje, jak bardzo zmieniło się życie nadmorskich gmin, takich jak np. „Eko-gmina Smołdzino”, czy „Eko-Mielno”, albo też „aktywna sportowo” gmina Dziwnów. Niemal na każdym, moim biegowym kroku od Świnoujścia zobaczyłem, jak bardzo „zazieleniło się” polskie wybrzeże Bałtyku! 😊 Tutaj jest to już jest zupełnie inny świat, niż ten sprzed choćby 20 lat. Teraz jest proekologiczny, świadomie dbający o środowisko naturalne oraz posiadane „zasoby” przepięknej natury w postaci: Morza Bałtyckiego, jego wspaniałych plaż, nadmorskich lasów, czy terenów dziewiczej przyrody, takich jak jej rezerwaty oraz parki narodowe. Aha, i jeszcze jedno ! Za tymi projektami nowych ścieżek rowerowych, chodników, ich oznakowania, a także wiat dla turystów, czy też wspierania lokalnych projektów oraz inicjatyw mieszkańców Pomorza, które widziałem prawie wszędzie po drodze, stoją fundusze tej „wyimaginowanej wspólnoty” z Brukseli, czyli Unii Europejskiej…

Bardzo długa trasa dzisiejszego etapu prowadziła również przez tereny nadmorskiej gminy Choczewo, do której należy 17 km wybrzeża Bałtyku (z 316 km tego wybrzeża znajdującego się w granicach woj. pomorskiego). Dlaczego wspominam, akurat o tej gminie ? Bo po pierwsze jest „naturalnie piękna” (co oddaje jej hasło reklamowe), a po drugie to gmina, gdzie ma powstać pierwsza polska elektrownia jądrowa. Dlaczego akurat tutaj ? Bo na podstawie prowadzonych od 2017 roku bezprecedensowych w skali Polski bardzo szczegółowych badań środowiskowych i lokalizacyjnych, wykazano, że spełnia ona wszystkie wymagania środowiskowe stawiane tego typu obiektom i jest bezpieczna dla mieszkańców. Oczywiście niechętnych tej inwestycji już widać (np. w postaci naklejek na tablicach dla turystów…), ale prawda energetyczna jest też taka, że biorąc pod uwagę tempo rozwoju polskiej gospodarki, bez energetyki z „atomu” sobie nie poradzimy, kiedy w sposób nieuchronny będziemy musieli odejść ostatecznie od węgla.

Wracając do dzisiejszego 12-go etapu Baltic Tour przyznam szczerze, że po wczorajszym, wietrznym horrorze plażowym jeszcze nie doszedłem do siebie i kolejne 30 km biegu odczułem naprawdę bardzo mocno. Dziś praktycznie od 20-go kilometra biegłem na absolutnych oparach mojej energii i gdyby nie odżywki PowerGym nie wiem jakby to się dzisiaj skończyło. Biegnący ze mną od początku dzisiejszego etapu Janusz (po wczorajszej walce z wiatrem) zrezygnował z dalszej walki, mniej więcej w połowie dystansu i dalej przez kolejne 18 km biegł już ze mną Paweł „Bloger”, który poprowadził mnie leśnymi ścieżkami na tyle dobrze, że „urwaliśmy” z dzisiejszego etapu około 1,5 km. W każdym razie, również dzięki nim dobiegłem dzisiaj do Białogóry, skąd jutro ruszę na kolejny etap do Jastrzębiej Góry.

Aha, i w nawiązaniu do relacji z dnia poprzedniego (wietrznego horroru…) wyjaśnię, że mój zegarek Garmina „padł” dlatego, że zapomniałem go po prostu naładować. Zrobiłem to ostatni raz 10 dni temu w Świnoujściu przed rozpoczęciem wyprawy i zupełnie nie zauważyłem (chyba z permanentnego zmęczenia…) sygnałów wyczerpywania baterii. Dzisiaj już wszystko wróciło do normy i prowadzi mnie bezbłędnie dalej. Czy czegoś mi brakowało na dzisiejszym etapie ? Tak, przede wszystkim jednego – wiosennego ciepła ! Biegliśmy z Januszem, a potem z Pawłem w temperaturze ok. 1-2 stopni, czasem przez leżący w lesie śnieg i przy zimnym wietrze, który jeszcze potęgował uczucie zimna. W Białogórze, gdzie w końcu dotarliśmy odczuwalna temperatura wynosiła – 4 stopnie. Stanowczo za zimno, na krótkie spodenki do biegania… 😊            

Stan morza na dzisiaj (wg IMGW-PIB Gdynia): Bałtyk Południowo-Wschodni – gdzie aktualnie biegnę…

„Wiatr północno-wschodni 5 do 6, miejscami w porywach 7 w skali B. Stan morza 3 do 4. Temperatura powietrza około 2°C. Widzialność dobra.”  Czyli nadal będzie fest wiało… ☹

Co mi dzisiaj w słuchawkach grało ?  – czyli moja piosenka dnia to:

„As de Corazones” – Chambao,

A dlaczego ? Bo przez cały dzisiejszy, bardzo zimny etap tęskniłem za tym ciepłem, którego doświadczyłem w lutym tego roku w Sewilli, gdy biegłem tam mój kolejny maraton. Było wtedy ciepło, a nawet bardzo ciepło jak dla kogoś z naszej części Europy, bo aż 26 stopni w cieniu. Dzisiaj do tego ciepła mocno zatęskniłem, więc dlatego moje ulubione, hiszpańskie Chambao ! 😊

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments